— Proszę pana, zabierzcie moją siostrzyczkę… ona od dawna nic nie jadła — ten głos rozdarł poranny gwar ulicy, zmuszając Marka Lewickiego do gwałtownego odwrócenia głowy. Zatrzymał się, jakby uderzył w niewidzialną ścianę.

Залишити відповідь

Ваша e-mail адреса не оприлюднюватиметься. Обов’язкові поля позначені *