Podczas pogrzebu taty dziewczynka patrzy na trumnę i krzyczy, że tata tylko śpi… i wtedy wszyscy obecni dowiadują się czegoś strasznego
Tamara stătea în pragul cabinetului și simțea cum în piept i se adună un nod tare, apăsător. În fața ei, pe scaun, stătea doctorul Valentin, șeful secției – cândva elevul ei, acum un om care o privea cu același zâmbet disprețuitor ca odinioară.
Tamara stała w progu gabinetu i czuła, jak w piersi rośnie twardy, duszący ciężar. Naprzeciw niej siedział doktor Valentin, szef oddziału – dawny podopieczny, a dziś człowiek, który patrzył na nią z tym samym niechętnym grymasem, co przed laty.
— Ți-ai pierdut complet mințile, așa-i? Eu trebuie să mă sacrific pentru copiii altora, în timp ce tu te lăfăi la soare? Minunat! Poate ar trebui să-mi atârn de gât o tăbliță cu inscripția: „Bona gratuită, disponibilă non-stop”!
A ty całkiem straciłeś rozum, tak? To ja mam się poświęcać dla cudzych dzieci, podczas gdy ty wylegujesz się na słońcu? Świetnie! Może od razu powinnam zawiesić sobie na szyi tabliczkę: „Darmowa niania na telefon”?
S-au agățat de ei ca niște lipitori hapsâne de o bucată grasă! Dar tinerii soți nu s-au lăsat prinși pe nepregătite — i-au trimis atât de abil la plimbare, încât încă mult timp aveau să pufnească de indignare.
Przyssali się jak wstrętne pijawki do tłustego kąska! Ale młode małżeństwo nie dało się zaskoczyć — tak sprytnie ich odprawili, że jeszcze długo będą prychać z oburzenia.
Două apartamente de la bunica ți-au căzut ca mană cerească — așa că nu fi zgârcită, dă-l pe unul fiului meu mai mic — a izbucnit soacra fără pic de jenă.
Dwie mieszkania od babci spadły ci jak manna z nieba — więc nie bądź chciwa, jedno przekaż mojemu młodszemu synowi — wypaliła teściowa bez skrupułów.
— Co za histeria, Lena? No piętnaście lat, i co z tego? Przecież nie jesteśmy dziećmi. Jaki to niby powód do świętowania? — rzucił zirytowany Paweł, zatrzaskując drzwiczki szafy.