— Znowu się spóźnił… — mruknęła pod nosem Aneta, mieszając zupę. Ostatnio coś się zmieniło. Michał był inny. Ciszej mówił, więcej wychodził. A jej kobieca intuicja szeptała coraz głośniej: “Coś tu nie gra.”

Stara z mieszkania numer dwadzieścia trzy była znienawidzona przez cały blok. Nikt nie znał jej imienia ani nazwiska — i nikogo to nie obchodziło. Jedynymi pytaniami, które krążyły po głowach sąsiadów, były: Kiedy to się wreszcie skończy?