— Dałam ją Nikicie przed rozwodem. No wiesz… żeby jakoś zrekompensować mu krzywdę. W końcu… zdradziłam go…— No patrz, jaka ty dobra! Jeszcze nic nie zdążyłaś się dorobić, a już rozdajesz majątek!— Tato! — oczy Ali zaczęły się szklić.
„Ania będzie miała ze mną dziecko. Odchodzę. Zabieram samochód i mieszkanie” — oznajmił mąż. Ale nie spodziewał się reakcji żony…
„I chleb weźcie, i ziemniaki, czosnek też… Wy przecież jak szarańcza — wszystko wyżrecie!” — zirytowana gospodyni pakowała rodzinie do siatek wszystko, co jej wpadło pod rękę.
Sprzątaczka uprosiła szefa, żeby pozwolił jej zabierać przeterminowane jedzenie. A on… postanowił sprawdzić, dokąd ona taszczy te wielkie torby z żarciem.
Chodziła w podartych ubraniach, śmiali się z niej i wytykali palcami… A potem stało się NIEMOŻLIWE! Dowiedzieli się, jaka jest bogata.
— Mama powiedziała, że mnie zdradzasz — powiedział mąż, nie odrywając wzroku od talerza. — Podobno czytała twoje wiadomości z innym facetem.
— Psi fryzjer? — skrzywiła się Zoya Wadimowna. — To co, naprawdę zawód taki?— Tak, — przytaknęła Alla. — I całkiem popularny.