Stał nad grobem matki, nie powstrzymując łez — spływały same po nieogolonych policzkach. Wieśniacy zaczęli się już rozchodzić, a on wciąż stał, dopóki ktoś łagodnie nie dotknął jego ręki.

Залишити відповідь

Ваша e-mail адреса не оприлюднюватиметься. Обов’язкові поля позначені *